poniedziałek, 5 grudnia 2016

5 grudnia :) [Sposoby na przyjemniejszą naukę!]

Hejka Kochani! :)

Dzisiaj zostawiam post dotyczący bieżących spraw czyli niestety(albo stety ;)) - nauki.
 W jaki sposób można ją umilić? :)

Z tego co słyszę - u Was też mnóstwo pracy czy to na uczelni czy w szkole.

Ja zazwyczaj standardowo podchodzę do sprawy - nauki.
W 5 punktach.

1. Musisz być drogi czytelniku najedzony. To podstawa. Inaczej jesteś rozkojarzony, myślisz o jedzeniu oraz w pełni nie wykorzystujesz swoich możliwości. 

2. Ciepła/gorąca herbata + jakaś przekąska. Ciepły napój przyda się w te zimowe już dni/wieczory. Natomiast przekąska - w ramach krótkiej przerwy(Co jakiś czas trzeba robić krótkie przerwy - PAMIĘTAJCIE!) Jako przekąskę zalecam jakieś chrupki/orzeszki/paluszki :)



3. Ładne/zorganizowane i w miarę uporządkowane otoczenie. Mało papierów - zbędnych rzeczy. Tak bypodczas myślenia móc zawiesić wzrok na czymś co nas ukoi - uspokoi. Stąd zaleca się stosowania czegoś zielonego. Ja mam szufladki oraz lampkę w kolorze zieleni. Do tego, kocham świeczki - ich "skaczący" płomyk w kącikach oczów. Tworzy "przytulną" atmosferę, a lekka przyjemna woń zapachowych świeczek oddziałuje na węch :)


4. Podstawą też jest przy robieniu notatek/zapisywaniu wzorów/rozwiązywaniu zadań czy zwykłej nauki teorii - korzystanie z kolorów. Ja używam zakreślaczy/cienkopisów w kolorach naturalnych jak i jaskrawych. Zakreślam numer zadań, głównych pojęć"rozdziałów"/"działów".


5. Na koniec, ale równie ważne(dla mnie) to muzyka. W zależności od różnych przedmiotów, słucham różnej. Czasem potrzebuję 100% ciszy, a czasem potrzebuję by leciała muzyka klasyczna(pianino) w tle, bez słów. Czasem jakaś spokojna, cichutka muzyka np. pop. Aktualnie są to piosenki związane ze świętami. Polecam każdemu! :D
  

A Wy, jakie macie jeszcze sposoby na naukę?
Życzę Wam przyjemniejszej nauki Kochani! :) 

8 komentarzy:

  1. ja, przynajmniej na razie, naukę mam z głowy (chyba że dla własnej przyjemności hiszpańskiego), ale na studiach postawą była herbatka, dużo mazaczków, fajna muzyka i kocyk. ;) i tak szło od sesji do sesji. ;) szczególnie zimową lubiłam, w trakcie letniej zbyt wiele rzeczy mnie rozpraszało. ;)
    pozdrawiam serdecznie.
    http://poprostumadusia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak, zapomniałam o kocyku! :D
      Na pierwszym roku - najbardziej narzekałam na zimową, ale gdy doszło do letniej, również stwierdziłam że znacznie prościej usiąść już nad tymi książkami zimą niż gdy za oknem piękna pogoda!

      Też się zastanawiam nad nauką hiszpańskiego :)

      Dziękuję Kochana za komentarz! :)
      Bloga odwiedzę w weekend!

      Usuń
  2. Na pewno skorzystam, ciekawy wpis.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja przy nauce muszę mieć całkowitą ciszę, więc nie ma mowy o piosenkach w tle ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak miałam, aż do studiów.
      Tutaj czasem oszaleć można od ciszy(tzn. ja tak mam xD)

      Usuń
  4. Dla mnie jedzienie, herbatka i muzyka to takie rzeczy, które muszą być przy nauce. Mój mózg po prostu nie pracuje na głodniaka i bez melodii w tle.
    Ciakawy wpis. :)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się opinią na powyższy temat :) Na każdy komentarz odpowiem, bo lubię z Tobą - Czytelniku, wymieniać się opinią czy doświadczeniem! :)