sobota, 2 lipca 2016

Angielski podejście drugie + przepiękna pogoda i spacer!

Hejo! :)
Dziś przywitało mnie od samego rana piękne słoneczko!
Nie sypiam dobrze dalej, ale ręką mogę wykonywać nieco więcej ruchów(z bólem ale jednak).
Pojechałam zapisać się na angielski, wzięłam siostrę by przy okazji się później przejść.
Z angielskim nie wyszło, gdyż okazało się że szkoła jest czynna, ale nie sekretariat...
Przesiadkę w tramwaj do centrum miałyśmy przy Stadionie Narodowym, gdzie trwają przygotowania do zabezpieczenia wydarzenia jakim jest NATO.

 Na 4/5 piętro owej szkoły językowej dostałyśmy się windą(zwykle wybieram schody, bo prowadzę dość aktywny tryb życia, ale złamana kość ogonowa to uniemożliwia zbytnio). Drzwi od windy zdobiła naklejka(część zdjęcia po lewej), z kolei cała wina była oklejona tapetą przedstawiającą cegiełki(prawe zdjęcie). Gdy tylko weszłyśmy, pierwsze moje skojarzenie było z Doktorem Who, gdyż wydałoby mi się iż jest to jakaś maszyna tym bardziej się dziwnie brzęczała, buczała i co najmniej dziwnym ruchem się poruszała :P
 

 Poniżej zdjęcie zabłąkanego gołąbka, który znalazł się w restauracji, gdzie było wydzielone dodatkowe miejsce na zewnątrz(ale ogrodzone), dostał się więc przed automatyczne drzwi :D
 Mimo iż centrum, rejony tej części Warszawy są mi bardzo dobrze znane - kocham fotografować wieżowce w tym PKiN. Niebo błękitne, super kontrastuje z kolorami ZTM, kwiatami aż w końcu asfaltem. Fotografia to zdecydowanie moje hobby - jakby ktoś pytał :)

Tak więc zapisać się na angielski idę ponownie w poniedziałek.
Całą resztę dnia spędziłam w domu - ból ręki był nieznośny, do tego temperatura. Z siostrą pochodziłyśmy do sklepów(w C&A widziałam przepiękne koszulki w pastelowe kolorki, kupiłabym chyba z 10, ale uznałam że warto wrócić do domu i przemyśleć co do decyzji konkretnych kolorków i wzorków(niektóre były w ciapki/plamki, w paski i kropeczki)), widziałyśmy jakąś wydzieloną część rekreacyjną przy PKiN gdzie trwał jakiś turniej. Obeszłyśmy dookoła znany obiekt w Warszawie, następnie udałyśmy się pobliskimi uliczkami na spacer. Po 4/5h od wyjścia z domu wróciłyśmy. 

Jutro niestety zapowiada się, że będzie padać. Aż mnie korci by wykorzystać ten wolny czas i niespodziewane "wakacje", na jazdę na rolkach, rowerze czy długie w szybkim tempie spacerki... Niestety jestem uziemiona, to chyba najgorsze uczucie...
Ale... sierpień... będzie pełny wyzwań!

Życzę wszystkim miłego wieczorku i Kochani... do jutra zapewne! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się opinią na powyższy temat :) Na każdy komentarz odpowiem, bo lubię z Tobą - Czytelniku, wymieniać się opinią czy doświadczeniem! :)