sobota, 25 czerwca 2016

Shinybox, studia i wakacje(?)

Hejo!

To po kolei... :)

Shinybox, słyszałam o tym jakiś czas temu - natknęłam się podczas przeglądania instagramowych zdjęć. Zapragnęłam sama otrzymać owe pudełko, które bądź co bądź - jest niespodzianką, a je uwielbiam niewyobrażalnie.
Nadarzyła się okazja, gdyż 4 urodziny Shinybox, pokryły się z końcem roku akademickiego. 
Pracuję, więc czemu by chociaż raz nie wydać pieniędzy na tego typu "przyjemność".
Paczka przyszła 4 dnia - pierwszeństwo mają osoby, które mają subskrypcję - ja zamówiłam jednorazowo, płacąc dzięki kodowi promocyjnemu[brak płatności za przesyłkę] - 49zł.
Poczekałam z otwarciem, aż do powrotu z ostatniego egzaminu.
Paczkę dostarczył kurier, rozpakowałam z pierwszej warstwy charakterystycznej dla tego typu dostaw i moim oczom ukazało się piękne różowo - białe pudełeczko z piękną grafiką na wierzchu.
To napiszę od razu - pudełeczka(ich wygląd) są naprawdę prześliczne, zaskakują mnie za każdym razem(gdy przeglądam zdjęcia). Również i to było urocze, mimo iż za różem nie przepadam.
Otworzyłam je. Środek pudełeczka nie był już różowy, lecz biały w kolorowe kropeczki. Coś pięknego!
Kosmetyki były "zapakowane" w papier a'la śniadaniowy. Dołączona była ulotka z krótkim opisem każdego przedmiotu oraz jego wartością. Do pudełka z subskrypcją były dołączone 2 dodatkowe produkty, które to u mnie się nie znalazły.

Nie kupuję wyjątkowo dużo kosmetyków, gdyż spora ich część mnie uczula, bądź po prostu jest mi szkoda pieniędzy. Nie maluję się w zasadzie w ogóle. Pozostaję naturalnie sobą! :)

Zawartość pudełeczka okazała się nawet dla mnie fajna. Ze wszystkich przedmiotów - będę musiała komuś oddać jedynie odżywkę do ciemnych włosów farbowanych - jestem blondynką, również naturalną.

W skład zestawu wchodzi:

  • lakier do paznokcie(super trwały, ponoć do 7 dni)
  • henna do brwi i rzęs(kolor brązowy)
  • próbka kremiku 50 na opaleniznę
  • suplement diety - witaminki, kwas foliowy, magnez, żelazo itp.
  • kremik tonujący na buźkę + nawilżenie
  • herbatka(wspomagająca odchudzanie), no ja raczej nie muszę się odchudzać, ale zawartość owoców i kwiatów baaardzo mnie kusi!
  • krem nawilżająco-regenerujący
  • maska regeneracyjna na ciemne włosy farbowane 
Moim zdaniem, zawartość bardzo mile zaskakująca, osobiście sama bym tego nie kupiła, stąd prawdopodobnie jednorazowy wydatek na pudełko był dobrym pomysłem :)

To co już wypróbowałam to kremik nawilżająco-regenerujacy. Nogi golę, a skóra często jest podrażniona i się wysusza. Wczoraj nasmarowałam i efekt dziś był już widoczny.
A co do lakieru, bo też wczoraj go testowałam - aktualnie mi nie pasuje kolorystycznie, w końcu paznokietki maluję w zależności od humorku[wczorajszy humorek zadecydował o kolorze błękitno-brokatowym].

Kolejnym punktem wpisu są... studia :)
Nie chcę się o nich rozpisywać za dużo, gdyż nie będą "głównym tematem", ewentualnie pobocznym.
Poruszę go jednak teraz, gdyż aktualnie jest to temat na Topie.

Warto założyć konta na kilku uczelniach, tych bardziej "preferowanych" i mniej.
Mamy rok na zadecydowanie czy kierunek nam się podoba czy też nie.
Stąd właściwie lepiej dostać się gdzieś na studia, a później spróbować przenieść/bądź poprawiać maturę, niż mieć "rok" w plecy, zresztą co kto woli. 
 Osobiście założyłam konta na trzech uczelniach, dostałam się na trzy - w 1 bądź 2 turze.
W jednej uczelni kierunki aż tak mnie nie interesowały, w drugiej - bardzo zaciekawiła mnie specjalizacja, trzecia natomiast była super opcją, ale w Gdańsku.
I ostatecznie spośród dwóch uczelni, wybrałam tą bliżej mnie, tzn - w Warszawie.

Pierwszy semestr wydawał się straszny pod względem organizacyjnym. Dużo nowych ludzi i miejsc, dojazdy okropne - jeszcze most był nieodbudowany, to droga trwała ode mnie ok. 45/55minut. Pod względem naukowym był dosyć łatwy. Jeśli się nauczyłam miałam dobre oceny.

Drugi semestr... Tu się zaczęło - a mówi się, że "pierwszy rok" jest najłatwiejszy :D
Drugi semestr był wyzwaniem. Pierwszą sesję zaliczyłam w zerówkach. W drugim nie było takich możliwości, a nawet musiałam dwa egzaminy pisać w 2 terminie(poprawki są we wrześniu, na szczęście mnie nie dotyczą, uff).
Profesorowie/Doktorzy są różni... Niektórzy sprawiedliwi, niektórzy wcale - ot urok studiowania.

W zależności od wyników ostatnich dwóch egzaminów - będę składać wniosek o stypendium.

Studia... Wydają się przyjemne. Nie wszystko czego się uczę mnie interesuje, ale nie w tym sęk. Ważne by "ogół" tego o czym nam mówią, bądź też sami nauczamy się - było interesujące dla nas.
W pierwszym semestrze w ramach wf - wybrałam niestandardowo taniec towarzyski, natomiast w drugim - wspinaczkę. Było to miłym oderwaniem od szału nauki.
Drugi semestr, po sesji zimowej - spędziłam chodząc do pracy.

Cóż mogę powiedzieć...?
Czas na studiach zlatuje baaardzo szybko, warto więc korzystać ze wszystkiego co się da. By nie doszło do sytuacji, że gdy mając tytuł, nie mamy żadnego doświadczenia.

Na te wakacje udało mi się załatwić płatny staż w jednej firmie powiązanej z bankowością.
W środę idę na szkolenie.
Również złapałam się innej pracy, która ma formę "dorywczej", tzn pracuję kiedy w zasadzie mi pasuje i wybieram spośród zleceń, które otrzymam. Chcę zdobyć możliwie jak najwięcej doświadczenia, bo szukając stażu - zauważyłam, że jest wymagane w jak największej postaci.
W czasie wakacji planuję również przeznaczyć czas na naukę angielskiego(semestr - w miesiąc).
Dwa lata temu uczestniczyłam w intensywnym kursie miesięcznym i zauważyłam bardzo duże efekty. Oczywiście zależy to od każdej osoby z osobna - w jaki sposób podchodzi do pewnych kwestii. Mi nauka języków kompletnie nie idzie, ale jest potrzebna - to więc mnie motywowało. 
I tak w drugim tygodniu codziennych zajęć, zaczęłam nawet myśleć po angielsku i to dosłownie. Zostało to do dziś - czasem wolę coś napisać/powiedzieć po angielsku bo jest mi bliższe(czasem polskie słowo ucieka), bądź ma krótszą formę. 

Na koniec Wam zostawiam ciacho, na które idę - życzę Wam inspiracji i zajadania własnych, zrobionych przez Siebie! :)


Miłej soboty Wam życzę!
Polska wygrała, więc w sumie dzisiejszy dzień już jest idealny dla większości Polaków, którzy są kibicami! :)
 

4 komentarze:

  1. Ciacho wygląda przepysznie <3 Przyjemnie czyta się twoje wpisy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Shinybox kiedyś do pudełek wkładali tylko same kosmetyki i akcesoria. jestem zdziwiona taka dużą ilością suplementów diety.
    Dodałam bloga do obserwowanych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idę wraz za popytem - muszą zmieniać swoją zawartość by dostosować się do kupujących.
      Mi najbardziej spodobało się pudełko ze świeczkami, niestety ale za późno dowiedziałam się o pudełeczku.

      Kosmetyków nie używam, aczkolwiek kremik nawilżający jest super, myślę też że zacznę korzystać na tonującym kremikiem :)

      Usuń

Podziel się opinią na powyższy temat :) Na każdy komentarz odpowiem, bo lubię z Tobą - Czytelniku, wymieniać się opinią czy doświadczeniem! :)